mayor
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd ;)
|
Wysłany: Pią, 30 Cze 2006, 21:01 Temat postu: Raport o łamaniu praw studentów |
|
|
Uczelnie, które interpretują przepisy na niekorzyść studentów. Wykladowcy którzy wyzywają od "baranów" "głąbów" i głupich bab. Takie przykłady opisują studenci w skargach do swojego rzecznika
Takie przykłady znalazły się w powstającym pierwszym raporcie o łamaniu praw studenta. Na podstawie ponad pół tysiąca skarg studentów i setki interwencji na uczelniach w całym kraju opracowuje go biuro Rzecznika Praw Studenta działające przy Parlamencie Studentów RP. Dotarliśmy do jego roboczej wersji.
W raporcie nie ma nazwisk, miast i nazw uczelni. - Studenci boją się konfliktu z uczelnią. Zgłaszają nieprawidłowości, jeśli gwarantujemy im anonimowość - tłumaczy Robert Pawłowski, rzecznik praw studenta.
Blisko połowa skarg dotyczyła uczelni prywatnych. Pod obstrzałem znalazły się też państwowe wyższe szkoły zawodowe. Około 60 proc. skarżących się narzekało na nieprecyzyjne regulaminy studiów. Zdaniem studentów uczelnie interpretują je zwykle na ich niekorzyść. Efekty? Niedopuszczenie do egzaminu, niezaliczenie roku czy praktyk, a nawet skreślenie z listy studentów. Jak wynika z raportu, tylko najbardziej dociekliwi potrafią dotrzeć do odpowiednich przepisów i wykorzystać je w sporze z uczelnią. - Zdarza się, że szkoły odmawiają potwierdzenia przyjęcia skargi czy odwołania. Straszą, że czesne przepadnie. Praktyką niektórych jest przetrzymywanie dokumentów niezbędnych do zmiany uczelni, odwlekanie terminów zaliczeń do momentu zamknięcia rekrutacji u konkurencji - potwierdza szef biura Marcin Chałupka.
Wśród reszty skarg najwięcej dotyczyło mobbingu i naruszania godności osobistej studentów. Dominowały głosy studentek. - Począwszy od uwag typu: "czego tu wymagać od baby?", aż po obraźliwe uwagi o podtekście seksualnym - relacjonują pracownicy biura rzecznika. - Wyzywanie od "baranów", "troglodytów", "głąbów", "matołów" całych grup na ćwiczeniach to dość częsta praktyka.
W raporcie jest też mowa o oblewaniu prac i egzaminów bez merytorycznego uzasadnienia i o przypadkach gróźb. - Zajmowaliśmy się sprawą studentki jednej z kieleckich uczelni, której promotor wielokrotnie groził, że egzamin magisterski obleje. Jej pracę daliśmy niezależnemu ekspertowi i była dobra - zaznacza Pawłowski.
Studenci skarżyli się też, że w programie zajęć brakuje przedmiotów reklamowanych w ofercie uczelni. Zarzucają też szkołom, że zatrudniają "tanich" wykładowców. Piszą o profesorach "importowanych zza wschodniej granicy", schorowanych albo o takich, którzy "odczytują przez lata te same notatki z pożółkłych kartek".
Rzecznik chce, by ministerstwo wprowadziło obowiązek spisywania umów między studentem a uczelnią. - Dawałaby obu stronom narzędzie konieczne przy dochodzeniu racji, a reguły byłyby jasne od początku - podkreśla Pawłowski.
- Rozważymy to. Będziemy wspierali mechanizmy, które pomogą uporządkować relacje między uczelniami i studentami - deklaruje wiceminister edukacji Tadeusz Szulc.
Raport trafi do MENiS i rektorów uczelni.
[link widoczny dla zalogowanych]
-----------------------------------------------
jest, po sesji, duzo czasu, mozna pisac
Post został pochwalony 0 razy
|
|